26-31 maja 2010 BUŁGARIA






Wyjazd do Bułgarii poprzedzały liczne próby by móc godnie zaprezentować Polskę i jej kulturę. Środa 26.05.2010r. z samego rana spotykamy się na parkingu przy „remizji” i wyruszamy w podróż, która przebiegła zgodnie z planem. Przez Bułgarów zostaliśmy przywitani chlebem i miodem, co było dla nas ogromnym zaskoczeniem. Wzruszenia dopełniła chwila gdy usłyszeliśmy Mazurka Dąbrowskiego, zdaliśmy sobie sprawę, że jesteśmy dla nich wyjątkowymi gośćmi. Organizatorzy dołożyli wszelkich starań byśmy poczuli się „jak w domu”, obficie i ciekawie organizując nam wolny czas. Również zastępca burmistrza znalazł dla nas chwilkę, by przybliżyć nam historię miasta Harmanli. Po tak miłym przywitaniu, przyszedł czas na próbę z miejscowym chórem „Słowik”. Zaśpiewaliśmy wspólnie utwory „Ave Verum Corpus” W. A. Mozarta i „Panis Angelicus” C. Francka. Przyniosło to obu zespołom wielką radość i satysfakcję z dobrego poziomu wykonawczego, oraz nasze uznanie dla dyrygenta Stelia Georgiewa za emocje i uczucie włożone w przygotowanie nas do wspólnej premiery. Po ciężkim dniu przyszedł czas na odpoczynek. „Nicolaus” był rozdzielony na trzy hotele: „Prima”, „Hebros” i Centrum Biznesu, w których czuliśmy się wyśmienicie. Noc w naszym hotelu „Prima” przebiegła jak zawsze „spokojnie” (tylko zaskoczeniem było dla nas zmęczenie następnego dnia ;P ).

Piątek jak wcześniej wspomniany rozpoczęliśmy od pysznego śniadania i kubka mocnej kawy :). W tym dniu zwiedziliśmy okoliczną winiarnię, nie obeszlo się bez degustacji pysznego winka, a także odspiewania „Leć glosie po rosie” i innych przyśpiewek tego typu. Przemiły i bardzo przystojny przewodnik, który zdradził nam tajemnicę produkcji wina aż „od kuchni” był mile zaskoczony naszym śpiewem. Następnym ciekawym miejscem był hotel „Prikazkite”, a zwłaszcza fontanna przed budynkiem z której pan Adam oblewał dziewczyny, ale one nie dały za wygraną :). Tak w mokrych ubraniach, ale z uśmiechami na twarzy, wróciliśmy do hoteli (gdzie przywitały nas mrówki). Okolo godziny 18 przyszedł czas na koncert. Mieliśmy zaszczyt posłuchać repertuaru kilku poprzedzających nas zespołów, które zaprezentowały swój wysoki poziom wykonawczy. Widząc reakcję publiczności po wykonaniu „Requiem” W. A. Mozarta, gdy otrzymaliśmy owacje na stojąco, dla wzruszonych słuchaczy mieliśmy zaszczyt wykonać jescze jeden utwór „Te Deum Laudamus” R. Fuhrera. Byliśmy dumni z naszego zespołu i z tego, że publiczność doceniła naszą pracę. Wspólny koncert z chórem „Słowik”, który nie ukrywając, był dla nas ogromnym przeżyciem (pierwszy raz bez naszego wspaniałego dyrygenta) odniósł wieeelki sukces. Po zakończeniu występu, niebo rozjaśniły fajerwerki, które wspólnie ze śpiewem podsumowały wydarzenie. Każda wielka uroczystość ma swój odpowiedni koniec, a więc- bankiet. Na tym przyjęciu, gospodarze zaprezentowali nam swoją narodową kulturę, czyli pieśni i taniec, który zasadniczo jest bardzo prosty (ale do dziś część zespołu nie potrafi go tańczyć). Zabawa ta, była niezwykle udana...

Sobotni dzień spędziliśmy na zwiedzaniu, widzieliśmy wiele ciekawych miejsc m.in. meczet. Po południu zostalismy zaproszeni wraz z chórem izraelskim do obejrzenia i wysluchania najpiękniejszych pieśni i tańców bułgarskich.

Nadszedł dzień rozstania. W niedzielę opuściliśmy Harmanli i wyruszyliśmy do miasteczka oddalonego o ponad 100 km, czyli do Bugras. Na miejscu byla msza, specjalnie dla naszego zespołu. Pouczające i poruszające nasze sumienia, kazanie opiekuna duchownego ks Mieczysława Biziora, na długo pozostanie nam w pamięci. Po nabożeństwie udaliśmy się nad morze Czarne, pogoda niestety nie sprzyjała opalaniu, ale za to chłopcy „pomagali” dziewczynom zasięgnąć kąpieli wodnej ;D Grupa dziewcząt uparcie wywoływała słońce zza chmur, jednak przyniosło to odmienny skutek, rozpętała się potężna burza. Kiedy kierowcy mieli dziewięcio – godzinną przerwę, większość „Nicolausa” wybrała się do baru z polską kuchnią, atmosfera była rodzinna. O godzinie pierwszej w nocy żegnamy Bułgarię i wracamy do domu. Podsumowując. Ten wyjazd był: wyśmienity, świetny, wspaniały, wesoły, udany... w trzech słowach „miód na serce”.


tekst - Sylwia Nawojska & Sylwia Hawro